Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki strajk pielęgniarek w Staszowie [ZDJĘCIA]

akr
Pielęgniarki ze Szpitala Powiatowego w Staszowie w poniedziałek od rana strajkowały przed gabinetem dyrektora szpitala. Zapowiedziały, że będą strajkowały tak długo, aż ich żądania zostaną spełnione.

Zobacz także: "Władza coraz bardziej ogranicza prawa kobiet". Demonstracja na placu Konstytucji w Dzień Kobiet

(Dostawca: x-news)

Pielęgniarki domagają się od dyrekcji szpitala, by tak zwane dodatki, które otrzymują zostały włączone do zasadniczego wynagrodzenia. Na to nie zgadza się dyrekcja szpitala.
- Dzisiejszy dzień jest drugim dniem rozmów negocjacyjnych i pan dyrektor w dalszym ciągu nie ma żadnych propozycji. Dyrektor informuje nas żeby czekać do lipca aż będą rozwiązania odgórne. Ale my to słyszymy za każdym razem. W tamtym roku miałyśmy czekać do lipca, w tym roku też do lipca i nie wiem jeszcze ile tych lipców ma być żebyśmy doszli do porozumienia. Rozmowy z dyrektorem tak naprawdę stanęły na niczym. Pan dyrektor nie ma dla nas żadnych propozycji. My jesteśmy w sporze zbiorowym od 2015 roku. Sytuacja wygląda w tej chwili tak, że pielęgniarka wchodząca w system zarabia obecnie 1500 złotych netto. Pielęgniarka z ponad 20-letnim stażem z nocami, ze świętami, z wysługą zarabia około 2 tysiące złotych do 2 tysięcy 200 złotych netto. Domagamy się żeby dodatek, który otrzymujemy został dołączony do wynagrodzenia zasadniczego, a nie był wypłacany jako dodatek do pensji - mówiła Beata Uba, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu w Staszowie.

Od dwóch lat, w wyniku rozporządzenia ówczesnego ministra zdrowia, pielęgniarki co miesiąc otrzymują dodatek do pensji. W pierwszym roku wyniósł on 400 złotych brutto. W drugim wzrósł o kolejne 400 złotych. W następnych dwóch latach miał być sukcesywnie podnoszony o podobną kwotę. Staszowskie pielęgniarki, które o wzrost wynagrodzeń walczą od dwóch lat chcą, aby dodatki, które otrzymują zostały włączone do podstawy pensji.

- Zaznaczyć też trzeba, że to 800 złotych brutto, bo tyle łącznie wynoszą te dwa dodatki, brzmi dumnie, ale każdy powinien uświadomić sobie to, że z tych 800 złotych po wszystkich odliczeniach na rękę każda z nas ma tylko około 450 złotych. To bardzo zmienia postać rzeczy, bo to prawie połowa tej kwoty brutto całego dodatku - mówiła jedna ze strajkujących pielęgniarek.

Dyrektor staszowskiego szpitala nie zgadza się na to żeby kwoty dodatków, które otrzymują pielęgniarki mogły zostać dołączone do pensji zasadniczej.
- Panie żądają żeby dokonać włączenia dodatku do płacy zasadniczej. Problem polega na tym, że technicznie jest to raczej bardzo uciążliwe, a wręcz bym powiedział niemożliwe. Po pierwsze z uwagi na to, że zgodnie z zasadami jakie określił minister zdrowia i prezes Narodowego Funduszu Zdrowia najpierw trzeba ten dodatek wypłacić każdemu pracownikowi, a potem wystawić fakturę za wypłacony dodatek. Panie pielęgniarki mają wynagrodzenie zmienne z uwagi na ciągłość ich pracy i w niedziele i w święta i w związku z tym wypłacenie dodatku powoduje, że zawsze otrzymują pełną jego wysokość bez względu na to, jak wypracowują te składniki zmienne. Włączenie do płacy zasadniczej powodowałoby, że raz by brały więcej, a w drugim miesiącu już mogłyby brać mniej. Zresztą przebywanie na zasiłku chorobowym spowodowałoby, że otrzymywałyby 80 procent tego wynagrodzenia. Po drugie zawarty w 2017 roku kontrakt został zawarty tylko do 30 czerwca obecnego roku. Jakie będzie dalsze finansowanie, co będzie z siecią szpitali o tym trudno dziś mówić - powiedział Józef Żółciak dyrektor staszowskiego szpitala.
Dyrektor zaznaczył także, że jest zbyt wcześnie by mówić o tym, czy dojdzie do porozumienia z pielęgniarkami i czy zdoła spełnić ich postulaty.

- Podjęłyśmy taką decyzję, że Zarząd naszego związku zawodowego będzie cały czas okupował szpital. Natomiast pielęgniarki i położne będą rotacyjnie wymieniać się w dni wolne od pracy i przychodzić przed gabinet dyrektora. Nie chcemy żeby pacjenci zostali bez opieki pielęgniarskiej już i tak mocno okrojonej. Będziemy strajkowały do skutku - zaznaczyła szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu w Staszowie.
Nadmieniła, że będą strajkowały w budynku szpitala zarówno w dzień, jak i w nocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na staszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto