Po godzinie 23.30 w sobotę policjanci patrolujący Staszów zauważyli renault, którego kierowca – jak opowiadają - kręcił bączki na parkingu przy stacji paliw. Samochód nie miał włączonych świateł mijania.
- Nikomu nie trzeba chyba mówić, jak niebezpieczne mogą być takie manewry, szczególnie w ciemności. Na widok zbliżającego się radiowozu mężczyzna zaczął odjeżdżać. Policjanci sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi wezwali kierowcę, by zatrzymał się do kontroli, ale prowadzący ich zignorował. W pewnym momencie stracił panowanie nad autem. Renault uderzyło w pryzmę gruzu – relacjonowała młodszy aspirant Joanna Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Na tym się nie skończyło, bowiem kierowca zostawił uszkodzone auto i zaczął uciekać pieszo. Jak się potem okazało na posesję, na której mieszka. Ukrył się w garażu.
- Policjanci zatrzymali 19-latka. Chłopak miał blisko promil alkoholu w organizmie. Jak się okazało, nie był właścicielem renault. Ten, do kogo należy auto zgłosił, że samochód, który miał kluczyki w stacyjce, skradziono między piątkowy rankiem, a sobotnim wieczorem – informowała Joanna Szczepaniak.
Nastolatkowi może teraz grozić nie tylko zakaz kierowania, ale nawet pięć lat więzienia.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?