- Sama wychowałam ośmioro dzieci. Było mi ciężko nie raz, ale nie spodziewałam się, że spotka mnie coś takiego - mówi ze łzami w oczach Zofia Cabel.
Gdy wybuchł pożar pani Zofia była w domu ze swoim 18-letnim synem Sylwestrem.
- To była niedziela wieczór, kiedy usłyszeliśmy jakieś stukanie na strychu. Syn wyszedł na podwórko, bo chciał zobaczyć co się dzieje i wtedy zobaczył łunę dymu. Szybko zawiadomiliśmy straż. Strażacy stwierdzili, że to było zwarcie instalacji elektrycznej. Byliśmy przerażeni. Weszliśmy jeszcze do domu po najpotrzebniejsze rzeczy. Wzięłam kurtkę, buty i leki i tak wyszłam - opowiada pani Zofia.
Pani Zofia dom kupiła 18 lat temu. W chwili obecnej zniszczenia budynku, a zwłaszcza dachu są na tyle poważne, że jego właścicielka nie może w nim zamieszkać.
- Dom nie był i nie jest ubezpieczony byliśmy w trakcie jego remontu i połowa domu była tylko wyremontowana. Potrzebujemy pieniążków na nowy dach jego konstrukcję, okna i strat, które wewnątrz domu wyrządził pożar. Przy gaszeniu ognia zostały zalane pomieszczenia: pokoje, kuchnia. Straty są szacowane na 30 tysięcy - remont samego dachu i poddasza tyle wyniesie, nie wspominając już o wnętrzu domu. W tej chwili nie ma szans, aby ktoś z nas tam przebywał. Tak naprawdę muszę wszystko zacząć od nowa. Gdybym była młodsza i miała lepsze zdrowie, to pojechałabym za granicę, by zarobić na remont, ale zdrowie mi na to nie pomaga. Wstydzę się prosić o pomoc, ale liczę na łaskę dobrych ludzi - mówi właścicielka zniszczonego domu.
Pani Zofia utrzymuje się z zasiłku z opieki społecznej w kwocie nieco ponad 220 złotych, który będzie jej przysługiwał tylko do kwietnia. Nie stać jej na remont domu. Pomocy w tym zakresie nie mogą też udzielić dzieci.
- Moja rodzina i ja zwracamy się do ludzi dobrej woli i chętnych do niesienia pomocy i o wsparcie umożliwiające jak najszybszą odbudowę naszego spalonego domu. Przyjmiemy każdą pomoc, czy to finansową, czy materialną. Gdyby ktoś podarował materiały na dach, czy jakieś meble będę wdzięczna. W tej chwili nie wiem nawet, czy mam sprawną lodówkę, pralkę, bo nie mam tam prądu. Musimy zrobić nową instalację, podłogi - wymienia pani Zofia.
Osoby, które są chętne, by pomóc pani Zofii mogą skontaktować się z nią pod numerem telefonu 881 327 062.
Dobrowolnych wpłat można także dokonywać przez stronę internetową: pomagam.pl/eu11nly0 lub na numer konta pani Zofii - Nadwiślański Bank Spółdzielczy 96851700070070000190730001
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?